Trwa – przynajmniej w naszej okolicy przekropna pogoda. W ostatnim tygodniu czerwca zanotowaliśmy sporo opadów. Ich łączna wysokość – 10 mm, ale w niedzielę spadło jeszcze 25 mm deszczu. Bardzo się one przydają – gleby naszych plantacji są co prawda ciężkie, ale i na nich braki opadów były wyraźnie odczuwalne – na głębokości 15 cm wilgotność względna oscylowała wokół 16-17% ppw.
Wyraźnie widać, że opady zostały dobrze odebrane przez chwasty – na młodej plantacji otwory w agrotkaninie zarastają błyskawicznie. Naszą główną pracą po zbiorach, oprócz nawożenia i podlewania, jest więc pozbywanie się niepożądanego „herbapolu” – jedyną metodą jest ręczne wyrywanie wyrośniętych chwastów. Natomiast w międzyrzędziach, wzdłuż rzędów roślin wykaszamy wąskie pasy przy pomocy kosiarki rotacyjnej. Środki międzyrzędzi pozostawiamy nieskoszone, rośnie tam w mieszance koniczyna biała stanowiąca późny pożytek dla pszczół. Lipa, jak sama nazwa wskazuje, przekwitła przed 20 czerwca ….
Czekamy na wyniki przesłanych do analiz próbek gleby i liści. Na ich podstawie zoptymalizujemy nasz program fertygacji. Jak i w poprzednich latach odżywianie roślin kontynuujemy do jesieni.